Pobyt Ksieżniczki w "Centrum Nauki Kopernik", dostarczył najwięcej wrażeń podczas wycieczki po Warszawie. Rozmaite eksperymenty zaciekawiły, a na dodatek można było wszystkiego wypróbować i dotknąć. Takie zwiedzanie dzieci bardzo lubią, dorośli również. Przesiedziały więc moje dziewczyny w Centrum ponad osiem godzin, z niewielką przerwą na posiłek.
Do dziś mała opowiada o tym co zobaczyła. Niewielką część tej ekspozycji mogliśmy zobaczyć w Świnoujściu na Caruzeli Cooltury, ale to nie to samo, co pobyt w samym środku tego wspaniałego muzeum. Można tam zobaczyć, doświadczyć i nauczyć się wiele.
Etykiety
- Aktualności (126)
- Dawno temu (23)
- Dzieci Sybiraka (12)
- Filmy (3)
- Gif (13)
- Grafika amatorska (2)
- Kulinaria (2)
- Miasta mojego regionu (15)
- Moje miasto (74)
- Muzyka (5)
- Muzyka kody HTML (3)
- Na harcerskim szlaku (1)
- Obrazy z kwiatami (17)
- Obrazy z życia (79)
- Playery kody HTML (1)
- PNG (18)
- Programy (3)
- Przydatne linki (5)
- Przyroda (1)
- Ramki (10)
- Ramki kody HTML (5)
- Samo życie (3)
- Serwetki i schematy (2)
- Slajdy (4)
- Wiersze (1)
- Wydarzenia (17)
- Zdarzenia (11)
- Zdjęcia (172)

Rok temu byłem z dorosłym synem i mieliśmy nie mniej przednią zabawę niż dzieci. Jest to dla każdego, bo daje odkryć w sobie także zapomniane przez dorosłość dziecko ciekawe świata:-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, zabawa i nauka, dla dorosłych i dla dzieci. Fantastyczny pomysł, świetnie wyszkoleni ludzie prowadzą zajęcia.
OdpowiedzUsuńJuż same zdjęcia mówią, że Księżniczka jest zachwycona pobytem w Centrum Nauki Kopernik. Nie jestem zaskoczona, że jeszcze obecnie wspomina tamtejszy pobyt. Dla niej to było coś nowego, bardzo interesującego. Faktycznie, miejsce to cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród dzieci i dorosłych...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
O każdej porze dnia jest tam pełno. Świadczy to o wielkim zainteresowaniu. Szkoły powinny urządzać wycieczki do tego miejsca, bo naprawdę warto. Widziałam tylko część ekspozycji eksperymentu ale i ta była pouczająca. Pozdrawiam.
UsuńWspaniale że tam była. Wyobrażam sobie ile wrażeń wyniosła i pewnie ciągle ten pobyt wspomina. A mój Szczerbaty - już kolejny raz ze swoją klasą w soboty tam chodzi. I za każdym razem podziwia inne rzeczy.
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Ciebie i dla Księżniczki:-)
Nie dziwię się temu, że dzieci lubią tam bywać. Tyle ciekawych rzeczy, a najważniejsze jest to, że są w zasięgu ręki i nikt im nie broni dotknąć, posłuchać, poleżeć i posiedzieć. dzieci lubią dotykać i poczuć, a w tym miejscu można. Całuski dla Ciebie i malców.
UsuńSama bym się tam wybrała :D
OdpowiedzUsuńNie trzeba tracić nadziei, wszystko w życiu jest możliwe, a Ty masz do Warszawy chyba bliżej. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNajważniejsze, że można wszystkiego dotknąć i wypróbować. Może dzięki temu nauka w szkole będzie dla dzieci ciekawsza, bo zrozumieją, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam.
W normalnych muzeach dotykanie jest niemożliwe, a to jest wyjątkowe. Tu całe zwiedzanie polega na eksperymentowaniu więc miejsce to cieszy się liczną rzeszą zwiedzających. mała jest zachwycona i pamięta wszystko z detalami. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńTo chyba jedyne muzeum w Polsce, gdzie nie zabraniają dotykania eksponatów, a wręcz zachęcają.
UsuńDobrze, że prawdziwych zabytków nie wolno dotykać, a często nawet fotografować z lampą błyskową. Pamiętam, jak nas pilnowano w Luwrze i Kaplicy Sykstyńskiej, ale i tak mam zdjęcia z Luwru.
Chyba wszystkie dzieci, a nawet dorośli, na długo zapamiętają Centrum.
Cieplutko pozdrawiam.
Wszędzie gdzie nie wolno z błyskiem, fotografuję bez lampy i nawet ładne zdjęcia wychodzą. Kiedyś aparaty były na klisze i czasami żałuję, że nie można było zachować takich fajnych pamiątek. Dziś, kiedy żyjemy w takich boskich czasach, podróże nie dla nas, niestety. Pozdrawiam Cię Aniu.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego jeszcze "Kopernika"nie odwiedziłam. Księżniczka mnie zachęciła. Buziaczki Księżniczko! :)
Pozdrawiam serdecznie.
Nie będziesz żałować, córka moja również była zachwycona. Stwierdziły, że ponownie odwiedziłyby Centrum. Pozdrawiam.
UsuńMoje Cuda tez tam były.Przyjechali zachwyceni i juz planują kolejny wyjazd. ozdrawiam. Vale ! Andante
OdpowiedzUsuńDzieciaki dziś nie chcą tylko obrazków, lub ekspozycji oglądać, one chcą dotykać . To muzeum spełnia ich oczekiwania. Pozdrawiam ciepło.
UsuńA to było prawdziwe "łoże fakira"? Ja bym się bała na takim położyć, coby krzywdy sobie nie zrobić :)
OdpowiedzUsuńZapewne Księżniczka była zachwycona. Takie wycieczki edukacyjne są bardzo pożądane dla naszych dzieci.
Pozdrawiam cieplutko.
Myślę, że szkoły powinny organizować wyprawy do takich miejsc, ale teraz nie wszystkich rodziców na to stać. Jak zobaczyłam u nas na plakacie cenę wejścia do teatru, zdębiałam. Zażyczyli sobie za występ 90zł, mnie na to nie stać. Pozdrawiam.
UsuńŁo, matko cóż to za cena, chyba z księżyca wzięli ją :)
UsuńTo prawda, że nie każdego rodzica na to stać!
Pozdrawiam cieplutko.
To sztuka dla dorosłych, a przyjechała do naszego miasta. Występowały w niej jakieś trzy kobiety, nawet nie zapamiętałam ich nazwisk, bo się wkurzyłam. Dla dzieci są na pewno tańsze. W Szczecinie szkoły dbają o ukulturalnianie dzieci. Nasza mała była już z klasą w nowej Operze na spotkaniu z aktorami. My oglądamy tylko budynek z zewnątrz. Pozdrawiam ciepło.
UsuńW stolicy będę za dwa tygodnie, więc może uda mi się tam dotrzeć?
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności i pozdrowień przesyłam Ci, Lotko, dobrej niedzieli!
Na pewno dotrzesz, ale nie wiem czy będziesz miała czas na zwiedzanie, bo trzeba go dużo. Ekspozycja jest ogromna i trzeba wszystkiego popróbować. U nas było tylko kilka elementów Kopernika i zajmowało nam sporo czasu. Miłej wyprawy życzę.
UsuńWitaj Lotka.
OdpowiedzUsuńFajnie zwiedzić takie centrum. Robi niesamowite wrażenie.
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał
Wrażenie robi i to na długi czas. Mała wciąż przypomina sobie i nam wszystkim o tej wyprawie. Pozdrawiam i biegnę.
UsuńŻe też takich rzeczy za mej młodości nie było... Może bym co więcej z tej fizyki pojmował i wyszedł na ludzi...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Wiele w życiu straciliśmy ale chyba więcej zyskaliśmy na własnych doświadczeniach. Pozdrawiam, życzę spokojnych jesiennych dni.
UsuńW moim rodzinnym mieście Chorzowie, Lotko, od ponad 60 lat istnieje i działa Planetarium Śląskie. Skala może mniejsza niż w kopernikowskim centrum, ale tradycja i zasługi dla szeroko pojętej kultury są bezcenne. Pamiętam moje nieodparte wrażenia, sprzed ponad 50 lat, kiedy po raz pierwszy odwiedziłem z rodzicami ten przybytek!
OdpowiedzUsuńbuźki
Dokładnie 50 lat temu byłam w Planetarium w Chorzowie. Mieszkaliśmy w pobliżu w Ośrodku Harcerskim, a byliśmy tam na szkoleniu instruktorskim. Pamietam, że zrobiło na nas wielkie wrażenie, tym bardziej, że w tamtym czasie za wiele atrakcji tego typu nie było. Pozdrawiam ciepło.
UsuńW Warszawie jeszcze nie byliśmy w tym centrum. Kolejki podobno były spore, by wejść tam. Nadal jest tłok?
OdpowiedzUsuńZanim postawili to muzeum w Wawie, moje dzieciaczki kilkakrotnie miały taki raj naukowy zwiedzając Muzeum Techniki w Berlinie. Praktycznie żeby zobaczyć tam wszystko, to potrzebne byłyby 2-3 pełne dni.
Pozdrawiam...:)
Tu również długo stały w kolejce po bilety. Jednak opłaciło się, potem siedziały aż do zamknięcia. Chcąc obejrzeć wszystko dokładnie i wypróbować, trzeba byłoby kilku dni. W Muzeum Techniki nie byliśmy, słyszałam, że warta rzecz obejrzenia. Pozdrawiam ciepło.
UsuńNo i w Berlinie nie ma takich kolejek a na dodatek dzieci w wieku szkolnym wchodzą na legitymację za darmo! Nawet z innych krajów. W końcu do czegoś się ta Unia przydała..:D
UsuńTo dobrze, że wstęp mieliście bezpłatny. W Niemczech wszelkie wejścia są bardzo drogie dla nas i do muzeum i na wystawy. Czasami zaglądamy do pobliskich miejscowości i dalszych również, ale juz dawno tam nie byliśmy. Pozdrawiam ciepło.
UsuńPamiętam, że zanim Unia zapanowała, pojechaliśmy do Berlińskiego zoo. Cena za bilety nas zszokowała, ale było warto. Wtedy (kilkanaście lat temu) rodzinny bilet kosztował nas w przeliczeniu coś koło 100zł. W Poznaniu wejście do zoo kosztowało nas 15 złotych. Dziś poznańskie zoo zaczyna przypominać standardy światowe. Mamy piękną słoniarnię i kilka słoni.
UsuńCeny są często nie dla naszych kieszeni. Pozdrawiam.
Usuńbyłam tam kiedyś z wnukiem...znów mi przypomniałaś warszawę....
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam, choć sama byłam tam bardzo dawno. Jakoś nie możemy się zebrać, jest to lenistwo pierwszego stopnia. Pozdrawiam Cię Ewuniu.
Usuńdawno temu bardzo dawno moja córka miała wtedy 12 lat byliśmy w Holandii i zwiedzaliśmy wystawę Phenomena, wtedy tez moje dziecko powiedziało, wiesz ja teraz zrozumiałam właśnie tutaj szereg reakcji chemicznych i fizycznych, a ja myślałam sobie, szkoda, ze nie mamy w Warszawie takiej możliwości unaocznienia dzieciakom jaki ten świat jest prosty ( w gruncie rzeczy) jak łatwo jest zrozumieć wiele reakcji, a dzisiaj mamy Centrum Kopernika i bardzo się cieszymy i ja też, ze nie musimy wyjeżdżać aby dzieciaki zobaczyły i zrozumiały pewne zdarzenia, reakcje i działania, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Masz rację Jadziu, poszliśmy do przodu w każdej dziedzinie. Ja również cieszę się z tego bardzo. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitaj Lotka!
OdpowiedzUsuńKiedy chodziłam do podstawówki były robione wycieczki do Planetarium Ślaskiego w Chorzowie pamiętam do dziś wystrój sal i eksponatów (nie można bylo dotykać),Twój post przypomnial mi te piękne chwile i wcale się nie dziwię Lence że byla zachwycona zwiedzaniem i dotykaniem oraz eksperymentowaniem to musiala być frajda pozdrawiam Was wszystkich serdecznie
Wiem , że lubisz podróżować. Może kiedyś wybierzesz się z Ola do Centrum. Jak trochę podrośnie, to sama babunię o to poprosi. Całuski dla Was.
UsuńTo miejsce oprócz stałych ekspozycji, po np. plenerowe kino żyje cały rok. Szczerze mówiąc nie znam osoby, "małej", "dużej", która o wizycie w tym miejscu nie opowiadałaby z wypiekami na twarzy... Jak widać na zdjęciach, Księżniczka z uśmiechem na twarzy dotknęła wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńTo jest radość poznawania nie tylko dla dzieci. Córka moja miała również wypieki na twarzy, wrażeniom i opowiadaniom nie było końca. Masa zdjęć przypomina im piękny pobyt. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńTakie miejsca są wspaniałe szczególnie dla dzieci, bo uczą i bawią je. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda, dzieciaki chłoną podczas zwiedzania. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńLotko, jest u mnie książka pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk dla Ciebie, proszę podaj swój adres mailem, mój mail znasz?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
j
Bardzo serdecznie dziękuje i pozdrawiam. Ogromnie się cieszę.
UsuńI po wyborach!
OdpowiedzUsuńTeraz w piątek i sobotę mam Rajd Barbórki. I pojawi się O. z miasta G. nad morzem B. I tego się trzymam. Minus 5 stopnie teraz u nas.
Jeszcze nie byłem w Centrum nauki Kopernik. Mówi się, że "prawdziwy Warszawiak nie zna Warszawy" i w tym wypadku to jest prawda :)
Pozdrowienia serdecznie z zimnej Warszawy!
Vojtek
U nas też zimno. Temperaturę mamy podobną, na dodatek wieje wiaterek , co powoduje, ze jest zimniej niż przypuszcza termometr. Zazwyczaj tak jest, że ludzie nie znają własnego miasta, turysta jest po to żeby zwiedzać, a mieszkaniec mieszka. Pozdrów serdecznie O. życzę Wam miłego zwiedzania. A może oboje do Centrum się wybierzecie. Serdeczności na dobre dni życzę.
UsuńCzym skorupka za młodu nasiąknie tym ....powinno sie jak najwięcej dzieciom pokazywać, chłonny umysł, więcej zapamiętują. Moja wnusia dzisiaj była w teatrze na Calineczce, całą drogę mi opowiadała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdeczności zostawiam.
Dzieci przezywają takie spektakle. Na szczęście szkoły dbają o rozwój dzieci i kontakt z teatrem i sztuka mają częsty. Tak jest u naszej wnusi. Pozdrawiam cieplutko.
Usuń